Zwróćmy im imiona

– Postawa wobec Żydów to sprawdzian naszego stosunku do inności w ogóle – mówi prof. Wacław Wierzbieniec, kierownik Zakładu Historii i Kultury Europy Wschodniej oraz Pracowni Historii i Kultury Żydów na Uniwersytecie Rzeszowskim, a także rektor Państwowej Wyższej Szkoły Techniczno-Ekonomicznej im. ks. Bronisława Markiewicza w Jarosławiu.

W podkarpackim Jarosławiu pierwsi Żydzi osiedlili się już w XV w. Począwszy od 1630 r. zaczęły się tu regularnie odbywać jesienne sesje Waad – Sejmu Czterech Ziem, zwanego też żydowskim parlamentem, który funkcjonował w latach 1580–1764. Jarosław słynął też z sierpniowych jarmarków, przyciągających kupców żydowskich z całej Rzeczypospolitej.

– Po zajęciu przez Niemców miasta we wrześniu 1939 r. – opowiada prof. Wierzbieniec – hitlerowcy wypędzili z niego za San, do sowieckiej strefy okupacyjnej, ok. 10 tys. Żydów. Część jarosławskich Żydów hitlerowcy w 1943 r. przenieśli do obozu pracy przy fabryce silników lotniczych w Rzeszowie. Innych, którzy jakimś cudem uchowali się w mieście, Niemcy wyłapywali i osadzali w więzieniu, na które zamienili klasztor sióstr benedyktynek. W klasztornych lochach więźniowie (również Polacy) byli torturowani, a następnie rozstrzelani pod murem klasztoru.

Na jarosławskim kirkucie pochowanych jest wielu rabinów, cadyków i zwyczajnych żydowskich mieszkańców miasta, część z nich nie ma jednak swoich mogił, które zdobiłyby macewy z wyrytymi na nich imionami. Pamięć o tych zamęczonych i pozbawionych tożsamości postanowiono w Jarosławiu przywrócić. To inicjatywa prof. Wacława Wierzbieńca, który zaraził nią Andrzeja Wyczawskiego, burmistrza Jarosławia, i ks. Marka Pieńkowskiego – dyrektora Ośrodka Kultury i Formacji Chrześcijańskiej im. Służebnicy Bożej Anny Jenke.

Holokaust to wielki temat – mówi prof. Wierzbieniec – bardzo tragiczny, ale i otwierający wyjątkowe możliwości edukacyjne. Wymaga to jednak udźwignięcia prawdy o tamtym strasznym czasie. Bestialskiemu pomysłowi Niemców, żeby cały naród żydowski postawić poza nawiasem człowieczeństwa, nie było w stanie przeciwstawić się również wielu Polaków. Odkrywane są kolejne wstrząsające fakty, jak chociażby mord w podkarpackiej Gniewczynie Łańcuckiej, gdzie w 1942 r. grupa Polaków uwięziła, torturowała, a potem wydała Niemcom 18 żydowskich sąsiadów. Byli jednak i tacy, którzy zdobywali się na heroizm. Chcemy o naszych – skazanych na Zagładę – żydowskich braciach i o rodakach, którzy starali się im pomagać, pamiętać i modlić się za nich. A także opowiadać ich historie po to, żeby budować wspólnotę ludzi nawzajem na siebie otwartych, z szacunkiem odnoszących się do inności.

Okazją do upowszechniania takich postaw są obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, które w Jarosławiu odbyły się po raz pierwszy w roku 2012. – Ale chcemy, żeby odbywały się każdego roku, podobnie jak w Rzeszowie, gdzie rozpoczęliśmy tę inicjatywę w roku 2009 i kontynuujemy ją od tamtej pory – mówi prof. Wierzbieniec.

Zgromadzenie Ogólne ONZ przypisało Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu do daty 27 stycznia – tego dnia w 1945 r. został wyzwolony niemiecki obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. 27 stycznia w jarosławskim kościele św. Mikołaja i Stanisława biskupa, znajdującym się na terenie jarosławskiego opactwa, odprawiono nabożeństwo w intencji Żydów, którzy ponieśli śmierć na terenie Podkarpacia podczas ostatniej wojny, i Polaków zamordowanych za niesioną im pomoc. Następnie w miejscu kaźni – pod klasztornym murem – odmówiono kadisz i katolicką modlitwę za zmarłych. Bardzo poruszające było spotkanie z przybyłą z Hajfy Lucią Retman i s. Dawidą Ryll ze Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym. Lucia Retman i jej bliscy uciekli z okupowanego przez hitlerowców Lwowa do Lubaczowa, gdzie schronienia udzielili im Zofia i Mikołaj Pomorscy, którzy następnie zdobyli dla nich polskie dokumenty umożliwiające opuszczenie kraju. Za okazaną pomoc Zofia Pomorska otrzymała pośmiertnie medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Kilka lat temu Lucia Retman spotkała się z wnukami swoich dobroczyńców, którzy dopiero od niej dowiedzieli się o tamtych wydarzeniach.

Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata odznaczona została również Maria Ryll – matka s. Dawidy. Mieszkająca w małej wiosce pod Sandomierzem Maria Ryll wraz z rodziną przez kilka miesięcy ukrywała w swoim gospodarstwie żydowską rodzinę. Niestety, rodzina ta – troje dorosłych i dwóch małych chłopców – została wydana przez mieszkańca wioski Niemcom i przez nich zamordowana. Rodzina s. Dawidy ocalała, bo przeczuwający zagrożenie Żydzi na kilka tygodni przez śmiercią przenieśli się do kryjówki w lesie.

Uczestnicy obchodów mogli również wysłuchać wykładu „Stosunki polsko-żydowskie na Podkarpaciu w okresie II wojny światowej”, a także obejrzeć wystawę fotograficzną Piotra Soboty „Chasydzi – powrót do korzeni”, poświęconą chasydom, którzy odwiedzają Podkarpacie.

Jednym z punktów programu obchodów Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu – zarówno w Jarosławiu, jak i w Rzeszowie – jest odczytywanie imion zamordowanych Żydów i ratujących ich Polaków. – Staramy się – mówi prof. Wierzbieniec, żeby Żyd odczytywał imię Polaka, a Polak – Żyda.

Niektórzy zachowują karteczki z imionami, które wyczytują, i włączają wymienione na nich osoby do swojej osobistej modlitwy. – Byłem bardzo poruszony – wspomina profesor – kiedy ksiądz z Gniewczyny odczytywał nazwisko Żyda najpierw torturowanego tam przez Polaków, a potem wydanego przez nich Niemcom. Uważam, że księża katoliccy i w ogóle Kościół mogą bardzo pomóc w dźwiganiu trudnej prawdy o relacjach polsko-żydowskich. Sam bardzo jestem wdzięczny abp. Józefowi Michalikowi za życzliwość, z jaką odnosi się do naszych inicjatyw, i za to, że tak bardzo leży mu na sercu sprawa beatyfikacji rodziny Ulmów z podkarpackiej Markowej. Wszyscy członkowie tej rodziny – Józef, Wiktoria, ich sześcioro dzieci oraz siódme, które w czasie egzekucji zaczęło się rodzić – zostali zamordowani przez Niemców za ukrywanie Żydów i pomaganie im. Dobrze, że tych wspaniałych ludzi znamy z imienia, dzięki temu możemy spojrzeć im w twarz – i spojrzeć w twarz prawdzie o Zagładzie.

Katarzyna Jabłońska

Let Us Restore Their Names

“Our attitude toward Jews is an index of our attitude to otherness in general,” says Professor Wacław Wierzbieniec, head of the Department of the History and Culture of Eastern Europe and the Laboratory for the History and Culture of the Jews at the University of Rzeszów. He is also rector of the Bronisław Markiewicz State Higher Technical-Economic School in Jarosław.

The first Jews settled in Jarosław in Sub-Carpathia in the fifteenth century. Beginning in 1630 they began to hold the autumn sessions of the Va’ad—the Council of the Four Lands, also known as the Jewish parliament, which functioned from 1580 to 1764. Jarosław was also famed for its August fair that attracted Jewish merchants from all over the Polish Commonwealth.

“After the Germans took the city in September 1939,” Wierzbieniec says, “they forced about ten thousand Jews to cross the River San into the Soviet zone. In 1943, the Nazis transferred some of the Jarosław Jews to a labor camp at the aircraft engine factory in Rzeszów. Others, who had remained in hiding in the city by some miracle, were hunted down by the Germans and confined in the Benedictine Sisters’ convent, which was converted into a prison. In the convent dungeons, prisoners (including Poles) were tortured before being shot against the convent wall.

Many rabbis, tzaddikim, and ordinary Jewish residents of the city lie in the Jarosław Jewish cemetery, but some of them do not have graves adorned by matzevot with their names inscribed on them. Jarosław has decided to restore the identities of these long-suffering victims on the initiative of Wierzbieniec, whose enthusiasm spread to Mayor Andrzej Wyczawski and Father Marek Pieńkowski, director of the Servant of God Anna Jenke Center for Christian Culture and Formation.

“The Holocaust is a mighty theme,” says Wierzbieniec, “very tragic but also one that has great educational potential. However, this requires salvaging the truth about those horrible times. The barbaric German idea of depriving the entire Jewish people of humanity was something that many Poles, as well, found it impossible to resist. Shocking facts continue to be discovered, such as the slaughter in Gniewczyna Łańcucka in Sub-Carpathia, where a group of Poles imprisoned and tortured eighteen Jewish neighbours in 1942 before turning them over to the Germans. Others, however, managed to be heroic. We want to remember and pray for our Jewish brothers—sentenced to extermination—and about our compatriots who tried to help them, and also to tell their story in order to build a community of people who are mutually open to each other and who respect each other.

Observances of the International Day of Remembrance for the Victims of the Holocaust, held in Jarosław for the first time in 2012, are an occasion to propagate such attitudes. “We want to do this every year, like in Rzeszów where we launched the initiative in 2009 and are still continuing it,” says Wierzbieniec.

The UN General Assembly fixed the International Day of Remembrance for the Victims of the Holocaust on January 27—the day when the Auschwitz-Birkenau Death Camp was liberated in 1945. At the Church of St. Nicholas and Stanisław the Bishop on the grounds of the Jarosław Abbey, mass was said on January 27 for the intention of the Jews who perished in Sub-Carpathia during the last war, and for the Poles murdered for aiding them. Next, at the martyrdom site against the convent wall, the Kaddish and a Catholic prayer for the dead were recited. There was a moving discussion between Lucia Retman, who had come from Haifa, and Sister Davida Ryll of the Assembly of the Sisters of St. Michael the Archangel in Miejsce Piastowe. Retman and her relatives escaped from Nazi-occupied Lwów to Lubaczów, where Zofia Pomorska and Mikołaj Pomorski first gave them shelter and then provided them with Polish documents that enabled them to leave the country. For her aid, Zofia Pomorska received the Righteous among the Nations of the World Medal posthumously. Several years ago, Retman met with the grandchildren of her benefactors, who had previously been unaware of those events.

Maria Ryll, the mother of Sister Davida, also received the Righteous among the Nations of the World Medal. Living in a small village near Sandomierz, Maria Ryll and her family hid a Jewish family on their farm for several months. Unfortunately, this family of three adults and two small boys was betrayed to the Germans by a local resident and murdered. Sister Davida’s family survived, because the Jews, aware of the danger hanging over them, moved to a hideout in the forest several weeks before the killing.

Participants in the observances also had a chance to listen to a lecture on Polish-Jewish relations in Sub-Carpathia during World War II and to see Piotr Sobota’s photographic exhibition on Hassidim—The Return to Their Roots, devoted to the Hassidim who visit Sub-Carpathia.

One part of the International Day of Remembrance for the Victims of the Holocaust schedule in both Jarosław and Rzeszów is the reading aloud of the names of murdered Jews and Polish rescuers. “We try,” says Wierzbieniec, “to have Jews read out the names of Poles and Poles read out the names of Jews.”

Some people keep the cards from which they read out the names and add the names of the deceased to their own prayers. “I was very moved,” Wierzbieniec recalls, “when a priest from Gniewczyna read out the names of the Jews who had first been tortured by Poles there and then turned over to the Germans. I think that Catholic priests and the Church in general can help very much in bringing out the difficult truth about Polish-Jewish relations. I myself am highly grateful to Archbishop Józef Michalik of Przemyśl for the encouraging way in which he responded to our initiative and the fact that he took such a heartfelt interest in the beatification of the Ulma family from Markowa in Sub-Carpathia. The Germans murdered all the members of that family—Józef, Wiktoria, their six children, and a seventh who began to be born at the time of the execution—for concealing and aiding Jews. It is a good thing that we know these excellent people by name, thanks to which we can look into their faces—and look into the face of the truth about the Holocaust.

Katarzyna Jabłońska