Dotknięcie historii
Zespół Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od innych polskich szkół. Wraz z dzwonkiem korytarze wypełniają się uczniowskim gwarem, jednak w 2007 roku ten gwar mógł wydawać się zaskakujący – wówczas na szkolnych korytarzach rozbrzmiewało 12 języków.
W Wohyniu utworzono ośrodek dla czeczeńskich uchodźców: – Nagle w szkole pojawiło się 60 nowych uczniów kilkunastu narodowości, posługujących się językami, których nie znaliśmy, i przyszło nam współistnieć w tej wieży Babel – opowiada Barbara Banaszczyk, wicedyrektor szkoły. – To pokazało nam, że da się żyć w tak wielonarodowym środowisku, że można sobie z tym poradzić, skoro nam się udało. A przecież kiedyś już tak było na tych terenach, przed I wojną światową w okolicy używano 11 języków lokalnych, mieszkali tu katolicy, unici, prawosławni, Romowie, Żydzi, Niemcy. Postanowiliśmy przypomnieć nurt wielojęzyczności i wielokulturowości Wohynia.
W październiku 2009 r. szkoła zaczęła realizować projekt „Wielokulturowość dziedzictwem Gminy Wohyń”. Jego koordynacji podjęły się Barbara Banaszczyk oraz Agnieszka Juszczyńska, pedagog szkolny. Głównym celem była rewitalizacja XIX-wiecznego żydowskiego cmentarza. Jego stan był opłakany: – Wszędzie rosły chaszcze, trudno było się przez nie przedrzeć. Jeżeli ktoś chciał obejrzeć macewy, miał taką szansę jedynie wczesną wiosną, zanim pojawiły się rośliny – wspomina Agnieszka Juszczyńska.
Prace przygotowano bardzo rzetelnie. 60 uczniów wzięło udział w seminarium naukowym „Przywracanie pamięci. Kultura mniejszości narodowych” przeprowadzonym przez naukowców z lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Wohyńska młodzież spotkała się w Lublinie z aktorami Teatru NN, którzy zorganizowali warsztaty poświęcone cmentarzom żydowskim. Pedagog szkolny opowiada: – My, nauczyciele, sami nie byliśmy przygotowani do wykładania o kulturze żydowskiej, bo w czasach naszej młodości to były tematy tabu. Dlatego zaprosiliśmy znawców, którzy tłumaczyli młodzieży czym jest kirkut, macewa, jak odczytywać hebrajskie napisy.
Współpraca Teatru NN i wohyńskiej szkoły nie zakończyła się na jednych warsztatach. Młodzież poznała historię żydowskiego Lublina, wzięła udział w spektaklu, uczyła się śpiewać żydowskie piosenki. Wkrótce odbyły się kolejne warsztaty, które dotyczyły historii mówionej, czyli wywiadów przeprowadzanych z najstarszymi mieszkańcami miasta na temat ich żydowskich sąsiadów. To one stanowiły kolejny punkt realizacji projektu.
Uczniowie w towarzystwie nauczycieli spotykali się z mieszkańcami miasta pamiętającymi czasy przedwojenne. – Młodzież sama formułowała pytania – wyjaśnia Barbara Banaszczyk. – Dzięki temu poruszane były tematy im bliskie: jak przed wojną bawiły się dzieci, ile swobody dawali im rodzice, jak spędzali wolny czas. Padały pytania o dom, o rodzinę, o szkołę. Młodzi zadawali też pytania najtrudniejsze – o czas wojny, o strach przed śmiercią, o życie powojenne.
Kilka wywiadów zostało wydanych w broszurze Wielokulturowość dziedzictwem Gminy Wohyń, która podsumowuje wszystkie wydarzenia związane z projektem. – W ten sposób chcemy zatrzymać w pamięci te historie – opowiada wicedyrektor. – Odchodzą świadkowie tamtych czasów, chcemy przynajmniej zachować ich opowieści. Nagrania wywiadów odtworzyliśmy też w czasie „Jarmarku Wohyńskiego” – w ten sposób poznało je kilkaset osób. Obcowanie z tymi nagraniami to żywe dotknięcie historii.
Jarmark zorganizowany w wohyńskiej szkole to huczny wielokulturowy festiwal połączony z prezentacją muzyki, tańców i kuchni mniejszości narodowych, które kiedyś współtworzyły społeczność miasteczka. Można było tam poznać nie tylko kulturę żydowską, ale także cygańską, muzułmańską, niemiecką, ruską, białoruską, ukraińską. Uczniowie prezentowali efekty swojej pracy: wycinanki żydowskie i tradycyjne potrawy kuchni żydowskiej oraz projekt dźwiękowy „Dawno temu w Wohyniu” opowiadający o konkretnych postaciach, które przed laty mieszkały w Wohyniu.
– Te wszystkie działania stanowiły dla nas rodzaj edukacyjnej podmurówki pod zaplanowane prace – śmieje się Agnieszka Juszyńska. – Wczesną wiosną rozpoczęliśmy oczyszczanie cmentarza. Warunki były bardzo trudne, ziemia była zamarznięta, jeszcze leżał głęboki śnieg, a mimo to nasza młodzież codziennie przez wiele godzin – z sekatorem, toporem, piłą – porządkowała teren. Spaliliśmy góry chrustu, wywieźliśmy olbrzymią przyczepę śmieci. Po kilku dniach zaczęły się wyłaniać pierwsze macewy – w większości niewielkie, ok. 20-centymetrowe. Wtedy zaprosiliśmy archeologa, który pokazał jak odczytywać napisy na macewach, jak robić pomiary, katalogować, przygotować macewę do pomiaru. Przeprowadziliśmy inwentaryzację całego cmentarza.
Późną wiosną 2010 r. przy wejściu na kirkut uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową i pomodlono się psalmami. Wkrótce w tajemniczy sposób, nocą, wokół drzew na terenie cmentarza zaczęły pojawiać się nowe macewy. Zazwyczaj w dobrym stanie, z pełni czytelnymi napisami. – Nie wiemy skąd się wzięły – przyznają nauczycielki. – Ale domyślamy się, że mieszkańcy Wohynia dzięki naszym działaniom uświadomili sobie, że kamienne tablice od dziesięcioleci wykorzystywane w gospodarstwie to żydowskie nagrobki, którym należy się szacunek.
Touched by History
At first glance, the School Complex in Wohyń does not seem any different from other Polish schools. When the bell rings the corridors fill with the hubbub of the pupils, but in 2007 there was something surprising about this hubbub, because twelve different languages could be heard in the school building.
A center for Chechen refugees had opened in Wohyń. “All of a sudden sixty new pupils of a dozen nationalities appeared at school speaking languages we could not understand, and we had to coexist in that tower of Babel,” says deputy principal Barbara Banaszyk. “That showed us that it’s possible to live in such multi-ethnic surroundings, that we could manage, because we did it. And yet that’s the way things once were in this area. Before World War I there were eleven local languages in use and there were Catholics, Eastern Catholics, Eastern Orthodox, Roma, Jews, and Germans living here. We decided to try to recall the multilingual and multi-ethnic aspect of Wohyń.”
In October 2009 the school embarked upon its Multicultural Heritage of Wohyń Commune project. The coordinators were Banaszyk and Agnieszka Juszczyńska, the school methodologist. The main goal was the revitalization of the nineteenth-century Jewish cemetery. It was in a lamentable state. “Weeds were growing everywhere and it was hard to penetrate them. Anyone who wanted to see the matzevot (tombstones) had a chance to do so only in the early spring, before the vegetation appeared,” recalls Juszczyńska.
They made solid preparations for their task. Sixty pupils attended a scholarly seminar on Restoring Memory: The Culture of National Minorities put on by faculty from the Maria Curie-Skłodowska University in Lublin. In Lublin, the young people from Wohyń also had a meeting with actors from the NN Theater, who held workshops devoted to the Jewish cemeteries. The school methodologist recounts that “we teachers ourselves were unprepared for lecturing on Jewish culture because that was a taboo subject when we were young. So we invited experts who explained to the young people what the meanings of a Jewish cemetery or a Jewish gravestone were, and how to read Hebrew inscriptions.”
The collaboration between the NN Theater and the school in Wohyń did not end with workshops. The young people learned about the history of Jewish Lublin, took part in performances, and learned to sing Yiddish songs. More workshops soon followed on oral history in the form of interviews with the town’s oldest residents who talked about their Jewish neighbors. This was another step in the realization of the project.
Accompanied by their teachers, the pupils met with town residents who remembered prewar times. “The young people themselves came up with the questions,” Banaszczyk explains. “Thanks to this the subjects were things that mattered to them: what games children played before the war, how much freedom their parents permitted, and how they spent their free time. There were questions about their homes, families, and schools. The young people also asked the most difficult questions—about the war, the fear of death, and life after the war.
Several of these interviews were published in a brochure titled The Multicultural Heritage of Wohyń Commune, which sums up all the events connected with the program. “This was our way of trying to preserve these stories in memory,” says the deputy principal. “The witnesses to those times are passing away and we want at least to preserve their stories. We played recordings of the interviews during the Wohyń Fair and in this way several hundred people learned about them. Spending time with those recordings means being touched by living history.”
The Fair, held at the school in Wohyń, was a vibrant multicultural festival featuring presentations of the music, dances, and cuisine of the national minorities that once helped make up the town’s population. There was a chance to learn about not only Jewish but also Roma, Muslim, German, Ruthenian, Belarusian, and Ukrainian culture. The students showed off the fruits of their work: Jewish paper silhouettes, traditional Jewish dishes, and a sound project titled Long Ago in Wohyń that told about concrete individuals who lived in Wohyń years ago.
“For us, all this activity constituted a kind of educational foundation for our planned work,” says Juszczyńska with a smile. “We began cleaning up the cemetery in the early spring. The conditions were very difficult, the ground was frozen, the snow was still deep, but nevertheless our young people put in many hours of work every day, with clippers, a hatchet, and a saw, putting the grounds in order. We burned piles of bushes and carried a way a gigantic trailer full of trash. After several days, the first matzevot began emerging. Most of them were small, only twenty centimeters high. Then we called in an archaeologist who showed us how to read the inscriptions on the stones, and how to measure and catalogue them. We took an inventory of the entire cemetery.”
In spring 2010 a memorial tablet was ceremoniously unveiled at the entrance to the graveyard and psalms were recited in prayer. Soon afterwards, new matzevot began appearing mysteriously at night around the trees on the cemetery grounds. Most of them were in good condition, with fully legible inscriptions. “We don’t know where they came from,” the teachers admit. “But we thought that, thanks to our efforts, the residents of Wohyń had grown aware that the stone tablets they had been using for years around their homesteads were Jewish tombstones and deserving of respect.”



