Przywracanie pamięci
Z 1300 bodzanowskich Żydów po wojnie został jeden. Ożenił się z Polką i wychował syna na Polaka, a ten tak samo wychował swoją trójkę dzieci. Jednak ludzie w miasteczku mają dobrą pamięć. W szkole, w której uczyły się dzieci, zaczęły pewnego dnia pojawiać się na szafkach gwiazdy Dawida i napis „ŻYD”. Dla dyrektora szkoły, historyka Zdzisława Leszczyńskiego, był to impuls do działania: – Słowo „Żyd” wymawiane nawet na lekcji historii wywoływało uśmiechy, było traktowane jak przekleństwo. Postanowiłem pokazać uczniom bogactwo tej kultury, żeby takie incydenty już się nie zdarzały.
W tym celu dyrektor Leszczyński rozpoczął projekt „Wiem więcej, jestem bardziej tolerancyjny”. Dzieci pojechały do Gniezna, gdzie wykładowczynie Kolegium Europejskiego Aleksandra Boroń i Grażyna Gajewska podczas dwudniowych warsztatów wprowadzały je w podstawową wiedzę o judaizmie i języku hebrajskim, na przykładzie amerykańskich komiksów pokazywały, jak można uczyć się o Holokauście.
Bodzanowska młodzież wybrała się także do Góry Kalwarii, aby odwiedzić dwór cadyka, którego wyznawcami byli Żydzi z Bodzanowa. Później pojechali do obozu zagłady w Treblince, gdzie wśród kamieni upamiętniających śmierć 800 tys. ofiar jest głaz z nazwą ich miasteczka. Nie zabrakło ich też na Marszu Żywych, który od 1988 r. w Dniu Pamięci o Ofiarach Zagłady gromadzi na terenie obozu Auschwitz młodzież żydowską z całego świata, a od kilku lat także młodych Polaków. – Nie opuściliśmy żadnego marszu – chwali się Leszczyński. – Auschwitz zrobiło na uczniach olbrzymie wrażenie. Zaczęli czytać artykuły o przedwojennym Bodzanowie, rozmawiać z najstarszymi mieszkańcami, odkrywać gdzie przed wojną były żydowskie sklepiki, w którym domu mieszkali Żydzi. Na internetowej aukcji znaleźliśmy trzy negatywy zdjęć Bodzanowa, które były wykonane w 1940 r., już po utworzeniu getta, bo widać na nich plądrowanie żydowskich domów. Zachowały się w oryginalnym opakowaniu z pieczęcią Rejencji Ciechanowskiej.
Pewnego dnia podczas remontu jednego z domów w Bodzanowie z zaskoczeniem odczytano na płycie, która służyła za stopień schodów, napisy w nieznanym języku. Młodzież przywiozła kamienną płytę swojemu historykowi i szybko wyjaśniło się, że dotychczasowy stopień schodów to przedwojenna macewa z miejscowego kirkutu, a ów tajemniczy język to jidysz. Napis głosił: „Płaczę z żalu za moją córką, która odeszła niewinna, uczciwa i błogosławiona, sławna jak córka króla. Jutel córka błogosławionej pamięci Kolonimusa Zeeva Salzman. Odeszła od nas przed swym czasem w święto Eshter 5698”.
Na położonym na uboczu cmentarzu ocalało z wojennej pożogi jedynie ogrodzenie. Uczniowie z Koła Historycznego postanowili uporządkować cmentarz, po czym przywieźli tam swoje znalezisko. Obok macewy stanął obelisk upamiętniający likwidację żydowskiej dzielnicy 3 marca 1941 r. z tablicą w języku polskim, angielskim i hebrajskim. Odsłonięcie pomnika nie obyło się bez przeszkód. Zaproszony na uroczystość przedstawiciel Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, ks. Michał Czajkowski, przywiózł całą reklamówkę jarmułek dla mężczyzn, ale żaden z nich nie zdecydował się jej założyć, więc ostatecznie uroczystego odsłonięcia obelisku dokonały same kobiety. Panowie przyglądali się im zza ogrodzenia.
Pod tym pomnikiem w marcu 2011 r. odbyły się wielkie uroczystości 70-lecia likwidacji bodzanowskiego getta. – Z tej okazji wydaliśmy księgę pamięci Bodzanów, moje rodzinne miasteczko – wspomnienia zebrane przez bodzentyńskiego Żyda z Nowego Jorku Binuma Ledermana – opowiada historyk. – W oryginale ten tekst istniał jedynie w rękopisie, który odnalazłem w Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie. Wykupiliśmy prawa do publikacji, o tłumaczenie z jidysz poprosiliśmy Sarę Arm, dodaliśmy przypisy. Długo zbieraliśmy zdjęcia przedwojennego Bodzanowa, ale wspierała nas bardzo lokalna społeczność. Mieszkańcy nieproszeni przynosili nam fotografie odnalezione w rodzinnych albumach.
Bodzanowianie włączyli się w uczniowskie działania, gdy zobaczyli film Kołysanka zrealizowany w ich mieście w 1986 r. Twórcy filmu nieprzypadkowo wybrali akurat to mazowieckie miasteczko jako tło dla swojej wojennej opowieści – jeszcze do niedawna drewnianą zabudowę przy ryneczku Bodzanowa można było podziwiać w stanie niemalże niezmienionym od czasu wojny. Niestety dziś stare domy zostały rozebrane, więc film Federo Sevelli pozostaje jedynym świadectwem tamtej architektury. Członkowie Koła Historycznego postanowili przypomnieć ten film, a uroczystej projekcji towarzyszyły tańce izraelskie i recytacja poezji.
Od tego czasu dyrektor Leszczyński realizuje z młodzieżą kolejne projekty, nadal zaprasza ciekawych gości z wykładami na temat historycznego judaizmu i dzisiejszego Izraela. Chce przywracać pamięć o żydowskich sąsiadach: – Co roku, 18 września, obchodzimy w szkole uroczystość ku czci 13 powieszonych członków Polskiej Organizacji Zbrojnej – patrona szkoły. Wtedy odbywa się apel poległych, w trakcie którego odczytujemy nazwiska tragicznie zmarłych w czasie wojny mieszkańców Bodzanowa. Dotychczas nikt nie odważył się wspomnieć o pomordowanych Żydach. W przyszłym roku chcemy przypomnieć także ich nazwiska.
Restoring Memory
Of the 1,300 Jews of Bodzanów, one remained after the war. He married a Polish woman and raised his son as a Pole; the son raised his three children the same way. However, the people in this small town have long memories. In the school the children attended, the Star of David and the word “Jew” were scrawled on the lockers one day. For the school principal, history teacher Zdzisław Leszczyński, it was a call to action. “When uttered during history class the word ‘Jew’ provoked titters and was treated as a curse. I decided to show the students the riches of this culture so that such incidents would never recur.”
So Principal Leszczyński started a project titled I Know More and I’m More Tolerant. The children traveled to Gniezno where European College lecturers Aleksandra Boroń and Grażyna Gajewska conducted two-day workshops to introduce them to basic knowledge about Judaism and the Hebrew language and showed how the Holocaust can be taught using the example of American comic books.
The youth of Bodzanów also made their way to Góra Kalwaria to visit the court of the Tzaddik who numbered Jews from Bodzanów among his adherents. Later, they went to the extermination camp in Treblinka, where there is a boulder bearing the name of their town among the stones commemorating the death of 800,000 victims. They also attended the March of the Living where Jewish young people from all over the world have gathered on the grounds of the Auschwitz camp on Holocaust Victims Remembrance Day since 1988, and where Polish youth have joined them for several years. “We haven’t missed a single march,” Leszczyński boasts. “Auschwitz made an enormous impression on the students. They began reading articles about prewar Bodzanów, talking with the oldest residents, and seeking out the places where there were Jewish-owned shops before the war and the houses where Jews once lived. On an internet auction we found negatives of three photos taken in Bodzanów in 1940, after the creation of the ghetto, where you can see plundered Jewish homes. They were still in their original wrapping bearing the stamp of the Ciechanów District.
During the renovation of a house in Bodzanów one day, someone noticed an inscription in an unknown language on a stone being used as a tread on the steps. Young people took the flagstone to their history teacher who promptly explained that the tread stone was in fact a prewar matzevah—a tombstone from the local Jewish cemetery—and that the language was Yiddish. The inscription read: “I weep in remorse for my daughter who departed innocent, honest, and blessed, as renowned as the daughter of a king. Kolonimusa Zeeva Salzman. She left us before her time on the feast day of Eshter 5698.”
At the out-of-the-way cemetery only the fence survived the wartime maelstrom. Pupils from the History Club decided to clean up their cemetery. Then they placed the stone they had found there. Next to the matzevah they raised an obelisk commemorating the liquidation of the Jewish quarter on March 3, 1941, with a plaque in Polish, English, and Hebrew. The unveiling of the monument did not come off without a hitch. Father Michał Czajkowski, invited as a guest representing the Polish Council of Christians and Jews, brought a whole shopping bag full of yarmulkes for men to wear, but no one wanted to put one on and as a result the unveiling ended up being held with only women in attendance. The men watched from outside the fence.
A big ceremony to mark the seventieth anniversary of the liquidation of the Bodzanów ghetto was held at this monument in March 2011. “On this occasion we published a ‘memorial book’ titled Bodzanów My Hometown, consisting of memoirs collected by Bodzanów native Binum Lederman of New York,” recalls the history teacher. “The original version of the text existed only in the form of a manuscript that I found at the Yad Vashem Heroes’ and Martyrs’ Memorial Institute in Jerusalem. We bought the rights to publish it, asked Sara Arm to translate it from Yiddish, and added footnotes. We spent a long time collecting photographs of prewar Bodzanów and enjoyed a lot of support from the local community. Without being asked, people sent us photographs that they found in their family albums.”
The people of Bodzanów joined the students’ efforts after viewing the film Lullaby, shot in their town in 1986. It was no accident that the filmmakers chose this small Mazovia town as the locale for their wartime tale—until recently the wooden buildings around the Bodzanów market square looked almost exactly as they did during the war. Unfortunately the old houses have now been torn down, leaving Federo Sevelli’s film as the sole record of that architecture. Members of the History Club decided to hold a retrospective of the film with Israeli dances and a poetry recital as accompaniment.
Since that time, Principal Leszczyński has been busy with new youth projects and continues to invite interesting guests with lectures on the history of Judaism and contemporary Israel. He wants to revive the memory of Jewish neighbors: “Every year, on September 18, we have a solemn commemoration in the school of the thirteen members of the Polish Armed Organization who were hanged—the school is named for them. We have a roll call of the fallen during which we read out the names of those Bodzanów residents who died tragically during the war. So far, no one has dared to recall the murdered Jews. Next year, we want to read out their names as well.”



