Elegia żydowskiego miasteczka
Dębica to miasto-struna. Główna ulica przecina je wzdłuż rdzenia. To właśnie tam usytuowane są najważniejsze obiekty w mieście – kościół, rynek, bank. Nieopodal rynku stoi Dom Handlowy „Janina” – niewysoki, podniszczony prostopadłościan oblepiony szyldami reklamującymi kredyty gotówkowe, artykuły papiernicze i pampersy. Na pierwszy rzut oka widać, że ten budynek ma przeszłość dłuższą niż jego aktualna handlowa kariera.
Wzniesiono go w drugiej połowie XVIII w. jako synagogę ortodoksyjną i taką funkcję spełniał do drugiej wojny światowej. W 1939 r. Niemcy spalili wnętrze synagogi, a po wojnie władze komunistyczne przeznaczyły ją na magazyn zboża. W 1954 r. została wyremontowana jako obiekt handlowy i taką rolę pełni do dziś, nawet po przejęciu jej przez krakowską Gminę Wyznaniową Żydowską na początku lat 90. – Nie mogę się z tym pogodzić – kręci głową Ireneusz Socha, muzyk, od lat zafascynowany kulturą żydowską. – Ten budynek z pewnością może służyć bardziej cywilizowanym celom. Choć tutaj od kilkudziesięciu lat jest sklep, jaką możemy mieć pewność, że w ścianach nie ma zamurowanej starej Tory, która czyni tę przestrzeń miejscem świętym? – pyta.
Wnętrze dębickiej synagogi widnieje na okładce płyty Sztetlach – niezwykłego projektu muzycznego zrealizowanego przez Ireneusza Sochę. Pomysł na tę płytę dojrzewał przez lata. Socha na początku lat 80. zamieszkał w bloku, którego okna wychodziły wprost na kirkut. Codziennie patrzył na cmentarz, który nie dawał mu spokoju. – Zrobiło mi się wstyd, że tam mieszkam, a nic nie wiem o kulturze żydowskiej – przyznaje. – Zacząłem czytać dokumenty historyczne i powieści m.in. Izaaka Singera, odkrywałem duchowość żydowską – zaskoczyło mnie, że w kulturze polskiego sztetla świat duchów przenikał racjonalną codzienność. Ich mistyka stała się dla mnie ważna, zacząłem te żydowskie inspiracje zamieniać w dźwięki w mojej pierwszej grupie muzycznej Kirkut-Koncept.
Czas intensywnej pracy nad albumem Sztetlach przypadł na lata 2002–2004. – Jeżeli nie chce się stworzyć płyty jednorazowego użytku, trzeba coś w niej pomieścić, zbudować warstwy – tłumaczy muzyk. – Ciekawa płyta musi mieć wiele poziomów i znaczeń – jest jak opowieść, jak księga. Moja muzyka wynika z sensów znaczeń słów. Sztetlach to mój apokryf w nurcie muzyki wyrosłej z pnia polsko-żydowskiego.
Punktem wyjścia w tym projekcie była partytura pieśni zapoznanego dziś żydowskiego kompozytora Szymona Laksa Elegia żydowskich miasteczek do słów Antoniego Słonimskiego. Do wiersza Słonimskiego na zamówienie Sochy powstał współczesny poetycki komentarz – Miasteczka 2.1 – napisany przez Jarosława Lipszyca. Na tych materiałach oparła się koncepcja całej płyty, na której ostatecznie znalazło się dziewięć utworów. Każdy z nich poświęcony jest innemu przedwojennemu żydowskiemu miasteczku. Do współpracy przy albumie autor zaprosił ośmiu muzyków reprezentujących różne gatunki muzyczne – Jarosława Bestera, Bolesława Błaszczyka, Yuriya Yaremchuka, Tomasza Gwincińskiego, Patryka Zakrockiego, Wojciecha Kucharczyka, Raphaela Rogińskiego i Pawła Szamburskiego – i powierzył każdemu z nich zinterpretowanie utworu Laksa w kontekście wiersza Lipszyca. Album miał swoją premierę w 2005 r.
Posłowiem do płyty Sztetlach nazywa Socha wydawany właśnie krążek Polin: – Ta płyta bazuje na próbkach muzycznych – cytatach z różnych utworów ilustrujących historię Żydów w Polsce – tłumaczy autor. – Są tam wyraźne odniesienia do Marca 1968 r. i do okresu wojennego, ale układ jest niechronologiczny, kapryśny, płaszczyzny czasowe przenikają się, nic nie wydarza się tylko raz. Są tam odniesienia do kultury żydowskiej, do polityki, do kabaretu, do muzyki synagogalnej.
Ireneusz Socha za swój największe osiągnięcie uznaje nieukończone jeszcze tłumaczenie Sefer Dembic – Księgi Dębicy dla portalu JewishGen. Daniel Leibel – poeta języka hebrajskiego pochodzący z Dębicy – zamówił w latach 60. w Izraelu u Żydów mieszkających niegdyś w Dębicy wspomnienia na temat ich życia w Polsce. W większości są to krótkie opowieści – głównie o przedwojennej Dębicy, ale także o latach okupacji, o ucieczce z transportów śmierci. – Najciekawsza w tej książce jest jej wielowymiarowość – opowiada Socha. – Dębiccy Żydzi pokazują złożoność życia w sztetlu – obraz przez nich malowany jest kolorowy, żywy, zaskakujący, choć życie w małym podkarpackim miasteczku nie należało do najprostszych.
Tłumaczenie Księgi Dębicy nie jest łatwe. Socha korzysta z tekstu angielskiego zamiast hebrajskiego oryginału, a gdy zaczynał swoją pracę część rozdziałów nie była jeszcze nawet przetłumaczona na angielski. Pierwsze tłumaczenie na język polski jego autorstwa pojawiło się w 2004 r. Do jesieni 2011 r. zostało już przetłumaczone ok. 80% całej książki.
– Czy nie miałem ochoty porzucić tej martyrologii, tych grobów, tego ciągłego wspominania? – Socha zastanawia się przez chwilę. – Wielokrotnie! Chciałem się odciąć od tematyki żydowskiej i żyć jak normalny człowiek. Ale to mi nie dawało spokoju, wracało przy każdej okazji. Coś każe mi to robić. Nie można uciec od swojego przeznaczenia.
*
Więcej informacji o wszystkich projektach muzycznych Ireneusza Sochy można znaleźć na stronie internetowej www.dembitzer.pl.
An Elegy for the Little Jewish Town
Dębica is a town like the string of a musical instrument. The main street splits it along the core. That’s where the most important points in town stand: the church, the market square, the bank. Not far from the market square stands the Janina Department Store—a low, run-down angular shape pasted over with signs advertising cash loans, stationery, and Pampers. It can be seen at a glance that this building has a past longer than its present commercial career.
It was erected in the second half of the eighteenth century as an Orthodox synagogue, and served in this role until World War II. The Germans burned the interior of the synagogue in 1939 and the Communist authorities designated it as a granary after the war. It was renovated as commercial premises in 1954 and is still used as such, even after ownership passed to the Cracow Jewish Religious Community in the early 1990s. “I find this unacceptable,” says Ireneusz Socha, a musician fascinated for years with Jewish culture, shaking his head. “Although there’s been a store here for decades, how can we be sure that there isn’t an old Torah immured within its walls, which would make this a holy place?”
The interior of the Dębica synagogue can be seen on the cover of the LP Shtetls, an exceptional musical project that Ireneusz Socha put together. The idea for the album grew over a period of years. At the beginning of the eighties, Socha lived in an apartment building where the windows looked out over a Jewish cemetery. He looked at the cemetery every day, and it gnawed at him. “It made me ashamed to live there and not know anything about Jewish culture,” he admits. “I began reading historical documents and stories by writers like Isaac Bashevis Singer, and I discovered Jewish spirituality. It came as a surprise to me that the spirit world permeated everyday rationality in the Polish shtetl. Their mysticism became important to me and I began turning that Jewish inspiration into the sound of my first musical group, Kirkut-Koncept.”
The years 2002 – 2004 were a time of intensive work on the album Shtetls. “If it’s going to be more than a throwaway record, you have to put something into it, build up the layers,” the artist explains. “An interesting album must have many planes and significances. It’s like a novel, like a book. My music originates in the senses of the meanings of words. Shtetls is my own apocrypha in the current of music flowing out of Polish-Jewish roots.”
The starting point in this project was the score of the songs Elegy for the Little Jewish Towns, a setting of Antoni Słonimski’s lyrics by the long unrecognized Jewish composer Szymon Laks. Socha commissioned Jarosłąw Lipszyc to write Little Town 2.1, a contemporary poetic commentary on Słonimski’s poems. This material served as the basis for the concept of the whole album, which contained nine songs in its final version. Each of them is devoted to a different prewar Jewish town. As his collaborators, Socha invited eight musicians who represent various musical genres—Jarosław Bester, Bolesław Błaszczyk, Yuriy Yaremchuk, Tomasz Gwinciński, Patryk Zakrocki, Wojciech Kucharczyk, Raphael Rogiński, and Paweł Szamburski—and entrusted each of them with interpreting one work by Laks in the context of Lipszyc’s verse. The album was released in 2005.
Socha describes his recently completed project Polin as a postscript to his album Shtetls. “This album is based on musical samples, quotations from various works illustrating the history of the Jews in Poland,” Socha explains. “There are clear allusions to March 1968 and to the wartime period, but the arrangement is non-chronological and arbitrary, with the temporal planes interpenetrating and nothing happening only once. There are references to Jewish culture, to politics, to cabaret, to synagogue music.”
However, what Ireneusz Socha regards as his greatest achievement is his still unfinished translation of Sefer Dembitz—The Book of Dębica for the website JewishGen. In Israel in the 1960s, Daniel Leibel, a Hebrew-language poet from Dębica, canvassed Jews who had once lived in Dębica for their reminiscences on their life in Poland. For the most part these are brief accounts, mainly from prewar Dębica but also about the occupation years, about escapes from the death transports. “The most interesting thing in this book is its many dimensions,” Socha says. “The Dębica Jews depict the complexity of life in the shtetl.” The image that they paint is colorful, alive, and surprising, although life in a small sub-Carpathian town was no simple matter.
Translating The Book of Dębica is not easy. Socha uses English texts instead of the Hebrew original, and when he began his work some of the chapters had not even been translated into English yet. Socha’s first translation into Polish came out in 2004. By the fall of 2011 he had translated about eighty percent of the entire book.
“Did I ever feel like getting away from this martyrdom, these graves, these never-ending reminiscences?” Socha pauses to reflect. “Many times! I wanted to cut myself off from Jewish subjects and live like a normal human being. But it wouldn’t leave me alone, it came back on every occasion. Something compels me to do it. I can’t escape from my destiny.”
*
For more information on all of Ireneusz Socha’s musical projects, go to www.dembitzer.pl.



